Jeżeli chodzi o jedzenie... Chciałabym, żeby jedzenie dietowe było szybsze. Głupio brzmi, co?
Niesamowicie zazdroszczę wszystkim nie-dietowiczom, że mają tyle przekąsek, rzeczy, które nadają się do spożycia w warunkach biurowych, są szybkie w przygotowaniu (paczka chrupek otwierana w 0.38 sek. to prędkość zawrotna!) i w ogóle. Tak łatwo jest pójść i kupić chrupki, ciastka i czekoladki, zjeść je na raz i błyskawicznie o nich zapomnieć. Tak, wiem, że mogę przygotowywać jedzenie wcześniej w domu, ale niestety jestem albo zbyt leniwa, albo za bardzo śpiąca, żeby o tym pamiętać.
Dziś w Biedronce widziałam jakąś książkę dukańską z przepisami, zastanawiam się czy nadaje się ona do czegokolwiek.
IN OTHER NEWS
Ostatnimi czasy, nie wiem czy przypadkiem, czy jakoś magicznie, wpadam w internecie na różne wypowiedzi grubych osób. Mam na myśli kanały na youtube (np ProjectLifeSize), blogi, tumblry, flickry... no wszelkie formy prostej internetowej ekspresji. Widzę taki trend w myśleniu, aby swoją grubość zaakceptować i polubić. No i sama nie wiem. Tak często kobiety wypowiadają się, że "chudy nie oznacza szczęśliwy", że grube jest piękne, że ludzie występują w różnych kształtach i rozmiarach. To wszystko tak pięknie brzmi, a ja z natury jestem nieufna.
Jestem grubasem i nie chcę krytykować innych grubasów, ale ja mam poważne wątpliwości czy to nie jest zwykła propaganda, podobna do tej, która każe się nam odchudzać, tylko o odwrotnym biegunie. Widzicie, nie chciałabym być ofiarą żadnej propagandy, ani grubasowej ani odchudzawczej.